Niesamowite, jak kochający Bóg działa i prowadzi ludzkie losy. Niby przez przypadek trafiłam w tym roku, tj. 1 stycznia 2017 r., na stronę Sióstr Miłosierdzia Bożego, gdzie mogłam przeczytać o możliwości wylosowania patrona na 2017 r. Zaryzykowałam i wylosowałam u Sióstr Miłosierdzia jako swego patrona bł. o. Jana Beyzyma. Możliwe, że o Błogosławionym kiedyś usłyszałam, ale dopiero dzięki temu, że wylosowałam go jako patrona na ten rok, więcej się o nim dowiedziałam i jestem pod wielkim wrażeniem.
Bóg dał wyjątkową okazję, bym mogła za jego wstawiennictwem polecać nieuleczalnie chorych, aby doświadczyli miłosiernej miłości Jezusa także przez ofiarną posługę ludzi, dlatego modlitwami obejmuję też wszystkich opiekujących się chorymi.
Cieszę się, że mam zaszczyt modlić się za nieuleczalnie chorych za wstawiennictwem bł. Jana Beyzyma. Na początku, jak wylosowałam patrona, pomyślałam, że trafił mi się taki nieznany patron, ale jak dostałam intencję do modlitwy i poczytałam o nim, to zachwyciła mnie ta postać. I ucieszyłam się patronem. Teraz dopiero widzę, jak idealnie Bóg zadziałał.
I co ciekawe, nie tylko modlę się za nieuleczalnie chorych, można powiedzieć nieznanych mi z imienia i nazwiska, ale jakoś tak się okazało i zdarzyło, że w tym roku dużo znajomych bardzo ciężko choruje i czasem niektórzy ludzie, nieraz nawet zupełnie mi obcy, niby przypadkiem, mówią mi, że ktoś jest ciężko chory, a ja już wiem, komu to polecić.
Im dłużej myślę o Błogosławionym, tym bardziej wydaje mi się, że to nie przypadek, bo jeszcze z czasów wczesnej nauki, z bliżej nieokreślonego powodu, bardzo podobała mi się nazwa Madagaskar, a teraz jak czytam… mój tegoroczny patron właśnie był na Madagaskarze jako misjonarz.
Szkoda, że – prawdopodobnie – tak mało osób miało okazję zetknąć się z tą wyjątkową postacią. Ja też na pewno jeszcze za mało wiem i ciągle odkrywam coś nowego. Warto też poczytać o cudzie, dzięki któremu o. Jan Beyzym został ogłoszony błogosławionym. Jak to w danej chwili wyjątkowo ciężkie zdarzenie losowe może okazać się wielkim błogosławieństwem.
Dziś z przekonaniem mogę powiedzieć: Zaryzykuj i TY, poproś Boga o potrzebne łaski za wstawiennictwem bł. o. Jana Beyzyma, może to właśnie dzięki jego wstawiennictwu Bóg zechce obdarzyć Cię tymi wyjątkowymi łaskami, jakich potrzebujesz!
Kto prosi, otrzymuje! Bogu niech będą dzięki!
Daj, kochany Boże, potrzebną łaskę, by ten wyjątkowy i wspaniały Błogosławiony został jak najszybciej ogłoszony Świętym Kościoła Katolickiego!
Błogosławiony Ojcze Janie Beyzymie, módl się za nami!
Marta S.