NOWE WIEŚCI Z MARANY

Wielka Rodzina Marany (ojcowie, siostry, personel pielęgniarski, pracownicy wraz z pacjentami leprozorium) przesyłają Państwu życzenia z okazji Nowego Roku 2021.

POKÓJ I NADZIEJA DLA WSZYSTKICH

Rok 2020 dobiega końca. Mam nadzieję, że pomimo tego, co wydarzyło się w ciągu tego roku na świecie i w naszych rodzinach, pomimo tego, jak trudny ten rok był dla każdego z nas, nie zburzył optymistycznego spojrzenia i naszych nadziei na lepszą przyszłość. Pan towarzyszył nam także w tym roku. Jego łaska nas strzegła. Jemu chwała i cześć na wieki. Dziękuję Ci, Panie! Jednak wielu spośród nas straciło kogoś bliskiego: żonę, męża, rodziców lub dzieci, przyjaciół lub współpracowników, sąsiadów czy znajomych; łączymy się z wszystkimi dotkniętymi cierpieniem czy żałobą i smutkiem, w myślach i na modlitwie, składamy im także szczere wyrazy współczucia. Chcemy wszystkim dodać otuchy, bo Pan jest z nami. Niektórzy odeszli spośród nas, ale my kontynuujemy ich dzieło. Ci, którzy odeszli, niech spoczywają w pokoju. A my dziękujemy Bogu za obronę i ochronę, jaką nad nami roztoczył w tym czasie pandemii.

CO U NAS?

Pytacie Państwo, co u nas słychać, czy dochodzi do nas Wasza pomoc. Otóż niektóre paczki już dotarły. Dotarły także przelewy bankowe. Dzięki nasionom, które Państwo nam przysłali, mogliśmy w tym roku zebrać w naszym marańskim ogrodzie sporo warzyw.
Teraz jeśli chodzi o wspólnotę w Maranie. Zmieniła ona nieco swój skład. Dołączyła do nas siostra Berthine, która zastąpi siostrę Paulette, skarbniczkę. Siostra Delphine otrzymała nową misję, będzie pracowała w Mozambiku. Trzecia siostra, Weronika, opuściła Maranę, aby przygotować się do bardziej profesjonalnej posługi chorym. Niebawem rozpocznie studia pielęgniarskie 1000 km od domu [Marany]. Ojciec Michel, liczący sobie 91 lat, jest ciągle obecny wśród nas, bardzo dyskretnie, ale wciąż aktywnie interesuje się tym, co się dzieje na misji. Regularnie koncelebruje Mszę św. wraz z obecnym kapelanem Marany, o. Józefem Pawłowskim SJ. Nowicjuszka, siostra Alida, przybyła do naszej wspólnoty na 6-miesięczny staż. Siostra Carine, która odbywała w Maranie aspiranturę, po rocznej pracy na misji w Ambatofotsy powróciła do naszej wspólnoty.
Pierwszy kwartał upłynął nam pod znakiem pełnej inicjatyw i radosnej działalności dla naszych podopiecznych trędowatych w Maranie.

FACHOWA POMOC MEDYCZNA

W styczniu pewien włoski lekarz, który przyjechał do nas, by poszerzyć swoją wiedzę na temat trądu, zaoferował nam pomoc, poświęcając dla naszego szpitala dwa przedpołudnia w tygodniu. Wraz z włoskim zespołem LA VITA PER TE z Fianarantsoa prowadził w naszym ośrodku badania diagnostyczne w kierunku raka piersi i szyjki macicy. Zrobił także testy na wirusowe zapalenie wątroby typu B dla dorosłych w leprozorium oraz [w naszej przychodni] dla naszych pacjentów mieszkających w okolicznych wioskach.
Na szczęście w pierwszym trymestrze wykryto tylko 4 nowe przypadki tej choroby wśród pacjentów.

NIESPODZIEWANY PRZYBYSZ

A potem niespodziewanie przyszła pandemia koronawirusa, która wszystkich przeraziła. Nie daliśmy się jednak pogrążyć, zachowując nadzieję, że uda nam się przezwyciężyć również tego wroga, mimo szkód, jakie po sobie zostawia. Mamy przecież Przyjaciół, którzy nie pozostawią nas samych. Mamy na kogo liczyć. Najważniejsze jest jednak to, że mamy opiekuna w niebie, który cały czas oręduje za nami u Tronu Bożego, błogosławionego Ojca Jana Beyzyma SJ. Łaska i pomoc Boże są dla nas najważniejsze. Oczywiście mamy także Szanownych Państwa, którzy przecież nie zostawicie nas w potrzebie.

OGRANICZENIA W CZASIE PANDEMII

Wszyscy mieszkańcy Czerwonej Wyspy zostali wyczuleni lub sami rozumieją rozmiary pandemii. Dowodem na to był brak zgłoszeń do naszego leprozorium. Od początku lockdownu, tj. od 21 marca 2020 roku, nie przyjęliśmy żadnego nowego pacjenta. Wszystkie drogi zostały zamknięte przez blokady drogowe. Za pomocą radia i telewizji informowano społeczeństwo o zaistniałej sytuacji, konsekwencjach, podejmowanym działaniu i wprowadzonych ograniczeniach, by uniknąć rozprzestrzeniania się wirusa. Jednak mieliśmy za mało koniecznych środków do walki z tą pandemią. Nie było wystarczającej liczby testów. Tylko pacjenci wykazujący poważne oznaki zakażenia mogli wykonać test na obecność koronawirusa.
W Maranie przestrzegaliśmy wszystkich obostrzeń nałożonych przez rząd, które obowiązywały już od 21 marca. Przez siedem miesięcy było zupełnie spokojnie. Jednak kiedy nasze dzieci powróciły do szkoły, u jednej z dziewczynek wykryto koronawirusa, jej test był pozytywny. Dziewczynka została odwieziona do specjalistycznego szpitala kowidowego. Z kolei sześciu innych naszych pacjentów, podejrzanych również o możliwość zakażenia, zostało odizolowanych i poddanych domowej kwarantannie. Odizolowani byli starannie obserwowani, ale nie było to łatwe ani dla chorych, ani dla opiekunów – personelu medycznego Marany. Jednak dzięki Bogu wszystko przetrwaliśmy. Obecnie wszyscy mają się dobrze.

WYPRAWA W TEREN

Mieliśmy też odwiedziny organizacji i stowarzyszeń pozarządowych (ONG). Ich członkowie przekazali nam maseczki, mydło, różne leki, a także udzielili bezpłatnych porad i konsultacji w walce z koronawirusem. Gdy ograniczenia związane z pandemią zostały zawieszone, zorganizowali wraz z nami wyprawę w teren (ok. 90 km od Fianarantsoa), celem wykrycia zachorowań na trąd we wczesnym stadium [dépistage], aby na czas poddać chorych leczeniu, zanim trąd spowoduje nieodwracalny uszczerbek na ciele zakażonych osób.
Dopiero na początku grudnia, po naszym drugim wyjeździe w teren, na wschód od Fianarantsoa, znaleziono trzy nowe przypadki zachorowań na trąd. Chorzy zostali natychmiast wysłani na leczenie do naszego szpitala w Maranie. Ponadto dwóch następnych chorych zgłosiło się z własnej woli na leczenie, co dało ogólną liczbę tylko ośmiu nowych pacjentów w tym roku [2020]. Nie mogliśmy organizować wyjazdów tak często, jak na ogół robimy, nie tylko z powodu COVID-19, ale także ponieważ od początku roku nie jeździ już pociąg [jedna z czterech linii na Madagaskarze, z Fianarantsoa do Manakara na wschodnim wybrzeżu; przyp. red.].

POMOC I JEJ ZNACZENIE DLA MARANY

S. Sabine Ramasinoro SCJ

Posted in Polski.