Dziś, 12 października wspominamy błogosławionego Jena Beyzyma, jezuitę, misjonarza z Madagaskaru, zwanego również Apostołem trędowatych, Polskim Samarytaninem.
W Ewangelii przeznaczonej na dzisiaj tj. 28 niedzielę zwykłą, w ciągu roku, cyklu C, słyszymy o dziesięciu trędowatych, którzy – pomimo odrzucenia społecznego, z jakim spotykali się każdego dnia, odważnie, choć z daleka od ludzi, gdzieś przed wioską, do której nie wolno było im wchodzić, wołają za Jezusem, błagając Go o miłosierdzie: „Jezusie, Mistrzu! Ulituj się nad nami!” (Łk 17,13) i zostają wysłuchani. Pan Jezus okazuje im miłosierdzie, uzdrawia ich z tej okrutnej choroby trądu.
Trąd jest chorobą zakaźną, wywołaną przez bakterię Mycobacterium leprae, która została odkryta dopiero w 1873 roku, przez norweskiego lekarza Gerharda Almayera Hansena. Choroba ta występuje głównie w krajach tropikalnych, m.in. na Madagaskarze. Zwana również chorobą Hansena, od nazwiska odkrywcy bakterii ją wywołującej, atakuje skórę, nerwy obwodowe, oraz błonę śluzową prowadząc do ich uszkodzeń. Deformacja twarzy, paraliż rąk i stóp, owrzodzenia, deformacja kości, utrata paców, czy nawet dłoni, czy stopy powodowane przez tę chorobę to przerażające jej pokłosie.
Mimo iż obecnie są lekarstwa na tę chorobę oraz możliwość jej leczenia, spowodowane przez nią uszkodzenia cielesne są trwałe, przez co sieją strach i grozę. Wszyscy panicznie boją się trądu.
Trąd siał strach i grozę za czasów Jezusa, tak też było w czasach Ojca Beyzyma i tak jest obecnie. Z bojaźni przed zakażeniem, trędowatych wypędzano z miast, osiedli czy wiosek. Ojciec Jan Beyzym opisuje w jednym ze swoich listach adresowanych do ks. Czermińskiego, sytuację, w jakiej żyją tam chorzy na trąd. Zaraz po swoim przybyciu na Madagaskar, ojciec jest skierowany do trędowni Ambahivoraka, położonej na osobności, oddalonej ok. 20 km od stolicy kraju Antananarivo. Swoim wyglądem budziła ona przerażenie: Jadąc [tam] – Ojciec Beyzym wyjechał na Madagaskar w wieku 48 lat. – "sądziłem, że zastanę, jeżeli nie porządny, to przynajmniej siaki taki szpital, a zastałem najokropniejszą nędzę i nic więcej". W rzeczywistości była to „dziura, w której i psów nie godziłoby się trzymać". Chorzy, których przebywało tam wtedy ok. 150, zamieszkiwali walące się baraki, podzielone na salki bez okien, podłóg i najpotrzebniejszych sprzętów. W porze deszczowej mokli, a wielu leżało w błocie. Trędowatym dokuczały wszelkiego rodzaju choroby. Władze cywilne i większość społeczeństwa pozbawiły tych nieszczęśliwych prawa egzystencji, uważając wszystkich za wyrzutków, niegodnych miana człowieka. Chorych wyrzucał wójt ze wsi, a mieszkańcy wiosek odpędzali ich kijami i kamieniami.
Ojciec Jan nie boi się ich, nie czuje odrazy – ale sam dobrowolnie zamieszkuje wśród nich, w nędznej chatce obok ich walących się baraków. W dziejach misji na Madagaskarze był pierwszym kapłanem, który na stałe zamieszkał wśród trędowatych, stał się współtowarzyszem ich niedoli, nie zważając na to, że może się zarazić. Trędowatych traktował na równi z innymi ludźmi. Wspierany hojnie przez Rodaków, Ojciec Jan wybudował pierwszy na Madagaskarze szpitala dla trędowatych, w Maranie koło Fianarantsoa. Szpital zostaje otwarty 16 sierpnia 1911 r.
Zaraz przybywają tam pierwsi chorzy: Przychodzą jego pierwsi podopieczni m.in. ze zlikwidowanej trędowni Ambahivoraka. Przebyli oni dystans 395 km, kuśtykając na obolałych, pokrytych wrzodami nogach, podpierając się kijami. Niedługo, bo około roku później ojciec Jan sam podupada na zdrowiu. W czasie choroby bardzo cierpiał. 2 Października 1912 roku ojciec Jan Beyzym, wycieńczony ponadludzką pracą i surowym trybem życia odszedł do Domu Ojca.
18 sierpnia 2002 roku, św. Jan Paweł II, jako papież, podczas swojej ostatniej podróży do Ojczyzny, na błoniach Krakowskich zaliczył Posługacza Trędowatych, Ojca Jana Beyzyma w poczet błogosławionych. Dzieło, które dzisiaj podziwiamy, funkcjonuje do chwili obecnej. Obecnie jest tam budowane sanktuarium im. bł. Jana Beyzyma, które ma na celu dalsze rozwijanie jego kultu.
Błogosławiony Ojcze Janie Beyzymie – módl się za nami, wstawiaj się za nami u Bożego Tronu, abyśmy i my także mogli kiedyś zagościć w Królestwie Naszego Pana Jezusa Chrystusa i żyć z Nim, także obok Ciebie na wieki. Amen.