[Światowy Dzień Trędowatych został ustanowiony w 1954 r. z inicjatywy pisarza i podróżnika francuskiego Raula Follereu. Dzień ten obchodzony jest obecnie w ponad stu siedemdziesięciu krajach świata].
Zmierzając do Jerozolimy, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!” Na ich widok rzekł do nich: „Idźcie, pokażcie się kapłanom!” A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. Do niego zaś rzekł: „Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła” (Łk 17, 11-19).
Miało to miejsce 20 wieków temu. Dotknięci straszną, nieuleczalną na owe czasy chorobą, okrutnie ciepiący ludzie szukają ratunku u przygodnie napotkanego Nauczyciela z Nazaretu. Z pewnością wiele o Nim słyszeli: o Jego nauczaniu, życzliwym do wszystkich usposobieniu, a co dla nich w tym momencie było najważniejsze – o zadziwiających cudach. A może usłyszawszy wcześniej o cudach Jezusa, postanawiają zaryzykować, łamiąc wszelkie zakazy i bariery społeczne. Spieszą więc na to spotkanie, z niemałym wysiłkiem kuśtykając na obolałych, zdeformowanych wskutek trądu nogach. Następnie długie oczekiwanie. A kiedy pojawia się na drodze, zmierzając do Jerozolimy, trędowaci wołają, krzyczą, ile tchu w piesiach: „Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami”. I zostają wysłuchani. To przecież Nauczyciel z Nazaretu słynny nie tylko ze swoich mów, ale także z wielkiego miłosierdzia okazywanego każdemu, kto tylko Go poprosi o pomoc.
Minęło 20 wieków. I co się zmieniło od tej pory? Chyba niewiele. Oczekujących na miłosierdzie, na pomoc, na ratunek jest coraz więcej.
Dzisiaj możemy robić statystyki, policzyć, przewidzieć. I co one nam mówią? Rzeczy przerażające!
Współcześnie co dwie minuty nowa osoba zapada na tę straszną chorobę. Od 2006 roku – jak mówią statystyki – wykrywa się 220-230 tysięcy nowych zachorowań na trąd rocznie, w tym około 19 tysięcy chorych dzieci. Z kolei 2-3 mln trędowatych, obecnie zaleczonych, nadal cierpi z powodu uszkodzeń będących następstwami trądu. Fakty te są przerażające.
29 stycznia 2017 roku obchodzimy kolejny – 64. Światowy Dzień Trędowatych.
Walka z trądem jest wciąż aktualna. Aktualne są też wielkie, związane z nią potrzeby. Potrzeby zarówno duchowe, jak i materialne. Pamiętajmy o nich choćby przy okazji Światowego Dnia Trędowatych. Wspierajmy naszą modlitwą tych wszystkich, którzy zostali dotknięci tą okrutną choroba, pamiętajmy o trędowatych nieszczęśliwych dzieciach i dorosłych. Pamiętajmy również o tych, którzy nie szczędzą sił w walce z tą chorobą, o tych, którzy – jak kiedyś bł. Jan Beyzym, św. Damian de Veuster SSCC czy inni mało nam znani – pielęgnują dzisiaj chorych na trąd, opiekują się nimi, pomagają im…
Obok modlitewnego wsparcia istnieje ogromna potrzeba wsparcia materialnego. Szpital wybudowany na początku XX wieku przez bł. Jana Beyzyma SJ w Maranie, na Madagaskarze, działa do dzisiaj. Aby mógł nadal funkcjonować, potrzebuje naszej modlitwy i materialnej pomocy. Jeśliby ktoś zechciał wesprzeć finansowo ten szpital ofiary może kierować na nasze konto misyjne z dopiskiem: „Marana” bądź „Dla trędowatych”.