DOM REKOLEKCYJNY IM. JANA BEYZYMA I KAPLICA MĘCZENNIKÓW

Ojciec Jan Beyzym kochał Podole. Tutaj się urodził, dorastał i stąd wyruszył w wielki świat. We wspomnieniach o Janie Beyzymie jego krewni pisali, że mały Janek marzył, by zostać księdzem i służyć prostemu ludowi Podola. Jan Beyzym zawsze ciepło wspominał ziemię podolską, jej przepiękną przyrodę. Pragnął jeszcze raz ją zobaczyć, szczególnie kiedy przyszło mu żyć z dala od niej, na dalekim Madagaskarze. W swoich myślach – co można wyczuć z jego listów – powracał do przepięknej ojczystej krainy. Właściwie można by powiedzieć, że całe jego życie upływało pod urokiem przepięknej podolskiej ziemi.
Kto wie… Może gdyby Ojciec Beyzym został na Podolu, to zawędrowałby do niewielkiego miasteczka, którym w jego czasach był Proskurow, i trafił do tamtejszego kościółka, gdzie jego kazań słuchałby wdzięczny miejscowy lud… Ale ścieżka życia zaprowadziła Jana Beyzyma na Madagaskar, gdzie poświecił się posłudze tamtejszym biedakom.
Po burzliwych latach rewolucji październikowej 1917 roku, obydwu światowych wojnach, na miejscu, gdzie urodził się i wyrósł Jan Beyzym, nie zostało śladu po nim. Jednak w czasach odrodzenia życia duchowego i religijnego na terenie kościoła na Greczanach w Chmielnickim (w dawnym Proskurowie) został wybudowany dom rekolekcyjny noszący jego imię, a dobrą nowinę ogłasza wiernym dzwon o nazwie „Jan Beyzym”.
Stosunkowo niedawno w odrestaurowanym greczańskim kościele wybudowano Kaplicę Męczenników. Poświęcono ją Polakom – ofiarom represji komunistycznych. O kaplicy opowiada inicjator jej powstania i budowniczy Henryk Dziadosz SJ, proboszcz parafii św. Anny na Greczanach.

Redakcja